Noże Victorinox

na 25 maja 2015 2 komentarze
1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (2 głosów, średnia: 3,00 z 5)
Loading...

victorinox

Otrzymałem w ubiegłym tygodniu od sklepu internetowego Ostry sklep do przetestowania dwa nożyki szwajcarskiej firmy Victorinox z prośbą o obiektywną recenzję. Zazwyczaj nie mam problemu z obiektywnością – wyłączam własne opinie i skupiam się na sednie sprawy, jednak w tym wypadku jest to trudne zadanie, gdyż chodzi o firmę Victorinox, w przypadku której śmiało mogę powiedzieć, że jestem jej fanem od dzieciństwa. Zaczęło się od czerwonego „szwajcarskiego scyzoryka”, z którym się nie rozstawałem na przestrzeni wielu lat. Niejednokrotnie ratował mnie w różnych trudnych sytuacjach, co solidnie zbudowało moją wiarę w firmę Victorinox.

victorinox

W kuchni korzystam co prawda z narzędzi innej firmy, jednak wiele dobrego słyszałem o jakości szwajcarskich ostrzy. Niezwykle mnie ucieszyło, że będę miał możliwość sprawdzenia jak radzą sobie one w moim domu.

Otrzymałem dwa noże – słynny pikutek, czyli krótki ząbkowany nożyk o zaokrąglonym czubku (model 5.0833) oraz nożyk do obierania o ostrym czubku (model 5.0703).

victorinox

W zasadzie oba nożyki różnią się jedynie czubkami, gdyż oba są ząbkowane i mają ostrze o długości 10 cm. Nie są one zbyt urodziwe – gdyby nie logo Victorinox, mógłbym pomyśleć, że to jakieś chińskie blaszaki z rynku. Wrażenie to pogłębiają z pozoru liche i tandetne uchwyty, wykonane z czarnego chropowatego plastiku.

Jednak dobry nóż nie musi dobrze wyglądać jeśli rekompensuje to jakością pracy. A te nożyki zdecydowanie „robią robotę”. Oba są ostre jak brzytwa i nie jest to li i tylko frazes, a najszczersza prawda – pierwsze cięcie opłaciłem przeciętym kciukiem. Wystarczyło delikatnie przejechać po kilku ząbkach, by porządnie się zaciąć. Zabrzmi to może dziwnie, ale taki efekt mnie bardzo cieszy – dl mnie nie ma nic bardziej frustrującego w kuchni niż tępe noże.

Przez cały tydzień próbowałem ich przy przeróżnych zadaniach – pieczywo, warzywa, krojenie, obieranie – nożyki doskonale dawały sobie radę. Osobiście wygodniej pracowało mi się pikutkiem, jednak zaokrąglony czubek uniemożliwia skuteczne oczkowanie ziemniaków albo wycinanie ogonka z pomidora. Z drugiej jednak strony szerokie ostrze pikutka znacząco ułatwia obieranie.

Wspomniałem o rękojeści. Faktycznie materiał z jakiej jest wykonana sprawia niezbyt dobre wrażenie. Jednak codzienna praca dowiodła, że jest on bardzo dobry – bardzo łatwo go utrzymać w czystości, nic nie zostaje w rowkach (których nie ma), a tworzywo nie nasiąka wodą przy długim moczeniu (co zdarza się moim aktualnym, wcale nie najtańszym, nożom).

Jeśli czekacie na odpowiedź na pytanie który z noży lepszy, to się nie doczekacie – nożyki te świetnie się uzupełniają. Zapewne świetnie dacie sobie radę z jednym tylko z nich, jednak będąc w posiadaniu pary, zgarniacie całą pulę. Po kilku dniach złapałem się na tym, że wykonuję przy ich użyciu większość prac. Jedynie takie czynności jak siekanie znajdowały się poza ich zasięgiem.

Jeśli ktoś nie jest jeszcze wystarczająco przekonany, to może zrobi to informacja, że noże kosztują dosłownie grosze. Byłem mocno zaskoczony gdy zobaczyłem, że zarówno jeden jak i drugi kosztują około 18 zł. To naprawdę śmieszne pieniądze jak za sprzęt takiej jakości.

Subskrybuj

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, zapisz się by otrzymwać więcej podobnych.

Subskrybuj przez kanał RSS Obserwuj mnie na Instagramie Dołącz do fanów na Pinterest Dołącz do fanów na YouTube

2 komentarze

Trackback URL Komentarze w kanale RSS

  1. Viktorinox- rewelacja! pisze:

    W mojej kuchni zaczęło się od jednego Viktorinoxa „pikutka”, a jak zobaczyłam jak wygodnie się nimi pracuje, dokupiłam jeszcze 6!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top