Idealnym napojem na obecne upały jest drink typu radler. Spopularyzował go ostatnio producent piwa z Warki wypuszczając napój o takiej nazwie, ja jednak sugeruję samodzielne jego przyrządzenie – będzie o wiele smaczniej.
Przy okazji warto wspomnieć, że radler to napój alkoholowy na bazie piwa z dodatkiem lemoniady. Legenda głosi, że pewnego razu do zajazdu gdzieś na niemieckiej prowincji przyjechała niezwykle liczna wycieczka rowerowa. Rowerzystów (po niemiecku rowerzysta to właśnie radler) było tak wielu, że właściciel, który stanął w obliczu możliwego wyczerpania zapasów piwa, postanowił do złotego trunku dodać lemoniadę.
Ja postanowiłem całość dodatkowo uprościć i lemoniadę zastąpiłem Spritem – jedynym bezalkoholowym napojem gazowanym (oprócz toniku) który pijam z nieudawaną przyjemnością.
Na koniec dodam tylko, że radler na wyspach brytyjskich jest nazywany shandy, co z kolei w tym sezonie wykorzystał browar z Poznania :-)
Przepis na radler
Składniki na 0,5l:
- 330 ml jasnego piwa
- 170 ml Sprite lub lemoniady
- plasterek cytryny
Przygotowanie:
Wlewamy piwo do wysokiej szklanki.
Do piwa dolewamy Sprite. Najlepiej lać po łyżeczce i ściance szklanki tak by piwo się nie wygazowało.
Dodajemy plasterek cytryny.
Na zdrowie!
Wczoraj wieczorem wypróbowałam :) radler był pyyyyszny :) Zagości u mnie na stałe :)
Cieszę się, że Ci zasmakował. Pozdrawiam!
zajrzałam i narobiłam sobie ochoty, a mam 8 dni antybiotyku :) ale później sobie odbije :) pozdrawiam
Już po antybiotyku, więc spokojnie możesz sprawdzić jak smakuje :-)
Tak, shandy jest popularne bardzo na wyspach i o dziwo, kiedy pracowalam w pubie zauwazylam, ze podawane przez rodzicow swoim nastoletnim dzieciom (powiedzmy 14-16 lat) do niedzielnego obiadu. :) Nie jestem fanka, ale przyznaje, ze czasem w duzy upal samo piwo moze nie jest najlepszym pomyslem, a taka mieszanka potrafi fajnie orzezwic i nie wstawic bani. ;) Pozdrawiam z ulewy! :)
Zwyczaj podawania bardzo słabego alkoholu młodzieży do posiłku raz na jakiś czas nie jest moim zdaniem zły – wiadomo, że najlepiej smakuje owoc zakazany, więc może warto młodych z nim zaznajomić zanim zrobią to we własnym zakresie :-) Z tego co wiem, to we Francji młodzieży czasem podaje się wino więc jest coś na rzeczy.
Tutaj taki napoj znany jest pod nazwa „shandy” i faktycznie swietnie orzezwia :)
Dzięki za podpowiedź – poprawiłem tytuł.
To może być dobre!
Nie tylko może, ale zapewniam, że jest :-)
Samego piwa nie lubię ale już wszelkie drinki z nim owszem. Także, przepis do wypróbowania.
Pozdrawiam:)
I jak smakował?