Dziś zapraszam na klasykę kuchni polskiej, potrawę, która podobno gości na każdym niedzielnym obiedzie, czyli rosół. Ja osobiście uwielbiam jeść go z makaronem, solidną garścią posiekanej natki pietruszki oraz sowicie oprószony świeżo mielonym czarnym pieprzem. Moja mama z kolei najbardziej lubi jadać rosół z ziemniakami. Słyszałem również o tym, że niektórzy dodają pokrojone w paski naleśniki. A jak Wy jadacie tę zupę?
Przy tej okazji pragnę wyjaśnić czym różni się rosół od bulionu. Teoretycznie niczym – jedno i drugie to woda, w która nabrała smaku od gotującego się w niej wkładu. Szkopuł w tym, że prawdziwy bulion jest dużo bardziej aromatyczny i wyrazisty. Zawdzięcza to dość długiemu i nieco bardziej skomplikowanemu procesowi przygotowania, w którym zawarte jest nie tylko gotowanie mięsa, ale i jego pieczenie oraz deglasowanie pozostałych po pieczeniu w brytfance soków. Co więcej, do bulionu używamy również kości, które stanowią bogate źródło smaku.
Ale nie zniechęcajcie się – nawet zwykły rosół, na który przepis znajdziecie poniżej, jest doskonałą bazą pod sos lub zupę. Warto ugotować go więcej i zamrozić.
przepis na rosół wołowy
składniki:
- 0,75-1 kg wołowiny (pręga lub rostbef)
- 1 włoszczyzna (2 marchewki, 1 pietruszka, 1 mały seler, 1 por, 1 cebula)
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka ziaren pieprzu
- 2 liście laurowe
- oliwa
przygotowanie:
- Warzywa obieramy i kroimy w spore kawałki.
- W garnku rozgrzewamy nieco oliwy i przesmażamy na niej warzywa. Mieszamy często, bo nie mają się one usmażyć, a zarumienić.
- Po kilku minutach dodajemy opłukane mięso oraz przyprawy.
- Zalewamy 2-2,5 l zimnej wody i doprowadzamy do wrzenia.
- Po kilkunastu minutach zdejmujemy łyżką cedzakową szumowiny.
- Zmniejszamy ogień do minimum i pozwalamy by wywar gotował się na wolnym ogniu przynajmniej 3-4 godziny.
- Odcedzamy mięso, warzywa i przyprawy.
- Jeśli planujemy jeść rosół, zalewamy bulionem ugotowany makaron, a całość posypujemy posiekaną natką pietruszki.
- Jeśli chcieliśmy uzyskać bulion do wykorzystania w przyszłości, przelewamy go do czystych pojemników, studzimy i zamrażamy. W zamrażalniku można trzymać go spokojnie 3 miesiące.
Smacznego!
Uwielbiam rosół mojej Teściowej:) …. ja chocbym gotowała i gotowała nie uda mi sie osiągnąć takiego samego efektu:) …a twój jest piękny, żółciuchny, klarowny:)
No pychotka! Ale cebulkę to bym dobrze opalił :)
Witaj Robercie! Faktycznie warto nieco opalić cebulę – wywar zyskuje ciekawy posmak. Pozdrawiam!
rosół- moja miłość! mogłabym jeść codziennie :) najczęściej z makaronem chociaż zdarzają się tez kluski :)
Zjadłabym rosołku z rana i byłoby mi cieplo cały dzień :)))