Oto pomysł na niezwykle prosty, ale zarazem bardzo efektowny deser – flambirowanie to sztuczka, która zawsze wywołuje aplauz gości. Na czym polega? W trakcie smażenia potrawy, polewamy ją mocnym (co najmniej 40%) alkoholem, który następnie podpalamy. Pojawią się płomienie, które pięknie skarmelizują cukier i nadadzą potrawie bardzo przyjemny, głęboki smak.
Mała uwaga – dobrze mieć pod ręką pokrywkę, którą szybko odetniemy dopływ powietrza, jeśli płomień będzie zagrażał bezpieczeństwu naszej kuchni.
Flambirowane (płonące) banany
Składniki:
– 4 banany
– łyżeczka cynamonu
– 1/4 szklanki brązowego cukru
– 1/4 szklanki rumu
– 25 g masła
– sok z jednej cytryny
– lody waniliowe
Przygotowanie:
Obrane banany przekrawamy w poprzek. Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy cukier i cynamon. Układamy banany, które smażymy krótko z każdej strony.
Dodajemy sok i redukujemy sos. Gdy będzie już gęsty wlewamy rum i podpalamy.
Gdy płomienie zgasną serwujemy gościom z kulką lodów.
Smacznego!
O rany! Wiesz, jak ja bym chciala, zeby mi ktos podal takie danie na stol ? Na sama mysl,az slinka cieknie…niestety moi panowie w domu na razie radza sobie tylko z nalesnikami xD ;)
Pozdrawiam ciepło!
Dobrze, że dodałeś o tej pokrywce, bo ja kiedyś o mały włos nie spaliłam kuchni przez takie 'wyczyny' :) Ten deser jest pyszny, znajduje się w czołówce moich ulubionych. Pozdrawiam :)
banany na ciepło to coś idealnego nie tylko na zimę :)
Bardzo chętnie, zwłaszcza gdy podpala je kto inny :)
banany, w każdej wersji są cudowne, a te na dodatek jeszcze fantastycznie wyglądają :)
Uwielbiam banany na cieplo!! :) RObilam tylko zapiekane z cynamonem, takie ogniste jeszcze nie. A fajne :)
Zawsze podziwiam takie potrawy – ale sama chyba bym spanikowała na widok takich płomieni buchających mi z patelni ;) Niestety…
Słyszałam o płonących bananach,ale jeszcze nie miałam okazji próbować. Wyglądają świetnie:)
Dziękuję za wylosowanie :)) Cieszę się bardzo:)
Pozdrowienia:)
Wspaniały pomysł! Banany w każdej formie smakują równie doskonale, a w tej, to już w ogóle cudo!
alez to musi byc pyszne… mniam:)
a dla wszystkich laureatow konkursu wielkie gratulacje:)
Kubo, te banany są obłędne. pamiętam ich smak z wycieczki, ale gdzie…? tego juz nie wiem.
w każdym razie…deser rewelacja ;]
Kuba dzięki za przypomnienie tego przepisu. Robiłam je wieki temu notorycznie, z przepisu Makłowicza a teraz zupełnie o tych bananach zapomniałam. To była moja pierwsza przygoda z flambirowaniem.
O, ja bardzo lubię ten deser, to mój ulubiony. Plus pestki z granatu. Jedzone w kółko w El Popo na zmianę z churros podanym z gorącą czekoladą. :-)
ajajaj to musi być przepyszne;)choc ja to z moją gracją bym mieszkanie spaliła