Makaron zapiekany Jamiego Olivera

na 19 listopada 2010 12 komentarzy
1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek (Brak ocen)
Loading...
Trzeci czwartek listopada jest datą wyjątkową, dla każdego miłośnika wina, gdyż tego dnia, pod sześciotygodniowej fermentacji, otwierane są pierwsze butelki wina z owoców minionego sezonu – Beaujolais Nouveau. Można oczywiście dyskutować nad jakością tego młodego i niedojrzałego burgundzkiego wina, ale bezsprzecznie jest to największe i najsłynniejsze winne święto, które z każdym rokiem zdobywa coraz większą popularność. Z tej okazji na francuskich ulicach, wzdłuż których płoną stosy suchych winorośli, pojawiają się barwne parady, a niebo rozświetlają fajerwerki.
Wino, które mieliśmy okazję skosztować tego dnia wytwarza się z winogron typu Gamay Beaujolais (klon Pinot Noir, który nie ma nic wspólnego ze szczepem Gamay), dorastających w regionie Beaujolais. Charakteryzuje się ono fioletowo-czerwoną barwą i cierpkim, dość ostrym smakiem. Nie oszukujmy się – nie jest to wino wybitne, brakuje mu głębi, której jego koledzy z winnicy nabierają wraz z upływem czasu, niemniej jednak mieliśmy frajdę z możliwości skosztowania trunku, które jeszcze kilka tygodni temu dojrzewało w burgundzkim słońcu.
Inaczej niż smakosze wina, smak Beaujolais Nouveau doceniają kucharze, według których doskonale komponuje się z bardzo szerokim wachlarzem potraw. Widocznie dobrze się czują w towarzystwie młodziaka. Ja na tę okazję przygotowałem zapiekany makaron według przepisu Jamiego Olivera.
Ważna uwaga – w przeciwieństwie do innych czerwonych win, Beaujolais Nouveau koniecznie musi być nieco schłodzone przed nalaniem do kieliszków. Optymalna temperatura to około 14-16 st. C.


Makaron zapiekany Jamiego Olivera
Składniki:
– 350 g makaronu penne
– 800 g bardzo dojrzałych pomidorów
– 2 filety anchois (ja pominąłem)
– 1 ząbek czosnku
– 55 g suszonych pomidorów
– 550 ml śmietany (użyłem 18%, choć Jamie zaleca lżejszą)
– 400 g mozzarelli
– 2 garście świeżej bazylii lub garść suszonej
– garść świeżych liści tymianku lub spora szczypta suszonego
– 3 garście startego parmezanu
– 100 g bułki tartej (Jamie pisze o 200 g, ale mnie wydaje się, że to stanowczo za dużo)
– łyżka octu winnego
– 1/2 startej gałki muszkatołowej
– oliwa

Przygotowanie:

Makaron gotujemy zgodnie ze wskazówkami producenta, tak by był al dente (dogotuje się w piekarniku).
Sos najłatwiej można przygotować w robocie kuchennym, lub przy pomocy blendera, ale jeśli takowych nie posiadamy, możemy po prostu pokroić bardzo drobno składniki i wymieszać w misce.
Pomidory miksujemy z czosnkiem, bazylią, suszonymi pomidorami, anchois i doprawiamy solą oraz pieprzem. Dodajemy śmietanę, ocet, gałkę muszkatołową i 2/3 parmezanu. Miksujemy do uzyskania gładkiego sosu.
Odcedzony makaron mieszamy z sosem i przekładamy do naczynia do zapiekania. Posypujemy porwaną na kawałki mozzarellą. Bułkę tartą mieszamy z tymiankiem i resztą parmezanu i posypujemy wierzch zapiekanki – powstanie smakowita chrupiąca skórka. Całość skrapiamy oliwą z oliwek.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. i pieczemy około 15-20 minut.
Smacznego!

Tagi: , ,

Subskrybuj

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, zapisz się by otrzymwać więcej podobnych.

Subskrybuj przez kanał RSS Obserwuj mnie na Instagramie Dołącz do fanów na Pinterest Dołącz do fanów na YouTube

12 komentarzy

Trackback URL Komentarze w kanale RSS

  1. Kuba pisze:

    Benio, dzięki za zwrócenie uwagi – oczywiście chodziło o Gamay Beaujolais, który jest klonem Pinot Noir, ale z klasycznym Gamay ma niewiele wspólnego. Gratuluje czujności i pozdrawiam!

  2. benio pisze:

    Gamay to Pinot noir ? – bardzo ciekawa koncepcja, nie powiem…

  3. Kuba pisze:

    Ulcik, mnie też smakowało tegoroczne beaujolais – świeże, owocowe – dosłownie „wesołe”.

    Ano, kiedy odwiedzam targi żywności regionalnej zwykle zaopatruję się w butelkę czy dwie takiego wina – mam nadzieję, że globalne ocieplenie przyczyni się do odbudowy polskiego przemysłu (sic!) winnego.

    Kass, pewnie, że dojrzalsze jest lepsze, ale i tak miło otworzyć sezon kieliszkiem takiego kwasika :-)

    Bareyo, też bym się ich nie pozbył, bo jeden mały filecik czyni cuda z aromatem potrawy. Niestety kiedy dotarłem do domu okazało się, że „anszuła braknęło”, a nie miałem ochoty znowu ganiać po sklepach :-)

  4. Karmel-itka. pisze:

    Kubo, pyszności!
    a ja makaron uwielbiam.
    i kuchnię Jamiego Olivera też xd

  5. Bareya pisze:

    Ja bym się tych anchois nie pozbywał w tym zacnym przepisie.

  6. Kasia w kuchni♥♥♥ pisze:

    mniam,mniam wygląda super!

  7. kass pisze:

    No… no! Wino warte grzechu:) ja co prawda z tych co wolą poczekać, ale i młodziakiem nie pogardzę:))

  8. Beata pisze:

    Mnie zachcialo i jedzonka i winka!

  9. Nina pisze:

    piłam wczoraj młodziaka :) kwaśny trochę ale i tak warto było czekać na symboliczne otwarcie sezonu domowego przy winach ;)

  10. ana pisze:

    Jeżeli z przepisu Jamiego, to musi być pyszny:)
    Co do win, to ostatnim moim odkryciem są polskie wina ekologiczne (szczególnie aroniowe). Polecam.

  11. ulcik pisze:

    jedzonko wygląda super .. muszę zrobić, wczoraj próbowałam samego wina i muszę powiedzieć że było ok :)

  12. aga pisze:

    mmm… ale mi sie zachcialo takiego jedzonka:) zapowiada sie smakowicie:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top