Wróciłem właśnie z drugiego i niestety ostatniego w tym roku wakacyjnego wyjazdu. Tym razem odwiedziłem województwo zachodniopomorskie, gdzie na piaszczystej plaży korzystałem z promieni słońca. Tegoroczne wakacje naładowały chyba maksymalnie moje baterie natchnęły kilkoma pomysłami, które mam zamiar kolejno wcielać w życie. Jednym z nich jest filmowanie niektórych moich przepisów, tak, aby nawet niedoświadczeni kucharze, mogli bez kłopotu przygotować coś smacznego. Efekt możecie podziwiać w poście o muffinkach z jagodami.
Tymczasem dziś pojawił się u nas nowy mieszkaniec – ostatni z trójki kotów, którym szukałem ostatnio domu. Tego jednego od razu postanowiliśmy przygarnąć, czekaliśmy tylko na powrót z wakacyjnych wyjazdów. Kociak jest nieco zestresowany, podobnie jak nasza psina – Larek. Ale obaj są siebie ciekawi i nastawieni pokojowo – liczymy, że to dobry znak i oba stworzonka się zaakceptują.
Takie wydarzenie wymaga uczczenia. Postanowiłem przygotować ciasto z malinami o lekko cytrynowej nucie, które wypatrzyłem na blogu Dorotus. Jest naprawdę smaczne, a jego przyrządzenie to zaledwie kilkanaście minut mieszania. Gorąco polecam, bo sezon na maliny powoli ma się ku końcowi.
Poniższy przepis cytuję za Dorotą (Moje wypieki: Ciasto z malinami na maślance):
przepis na Ciasto z malinami
Składniki:
- 1 szklanka mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 55 g miękkiego masła
- 2/3 szklanki cukru (dałem 1/2) + 2 łyżki na oprószenie
- pół łyżeczki ekstraktu z wanilii (użyłem aromatu waniliowego)
- pół łyżeczki otartej skórki z cytryny
- 1 duże jajko
- pół szklanki maślanki
- 1 szklanka świeżych malin
Przygotowanie:
- Mąkę, proszek, sodę, sól – przesiać, wymieszać. Masło utrzeć z cukrem na gładką masę, następnie dodać wanilii i cytryny, zmiksować.
- Dodać jajko i dokładnie zmiksować.
- Mąkę i maślankę na zmianę i powoli dodawać do ubitej masy maślanej, cały czas ubijając.
- Formę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wlać masę z ciasta. Na wierzchu rozrzucić maliny. Posypać dodatkowymi łyżkami cukru.
- Piec około 20 – 30 minut w temperaturze 200ºC. Upieczone, pozostawić w formie przez 10 minut, potem wyjąć. Oprószyć pudrem, choć niekoniecznie.
Smacznego!
Myniolinka, no to ja już nie wiem jak to jest z tymi malinami – z jednej strony słyszę, że się kończą, z drugiej piszecie, że zaczynają.. :-))) Dzięki za odwiedziny! Pozdrawiam!
ja mam wrażenie że u mnie maliny się dopiero zaczynają… pyszna propozycja!
pozdrawiam :)
Gosia, nie możliwe – Larek jest jedyny w swoim rodzaju :-)))) Dzięki za miłe słowa – ciasto faktycznie było pyszne. Pozdrawiam!
Ojej!!! Mój teść ma podobnego psa:))
A do ciasta..to wyglada pysznie i bardzo patycznie…uwielbiam maliny wiec napewno by mi posmakowalo:)
Kasia, dzięki za odwiedziny! Zapraszam częściej! :-)
weszłam tu do Ciebie i widzę że tu same pyszne rzeczy! ;)
Będę obserwować ;D
Kasandra, dzięki! :-)
śliczne i na pewno pyszne
Paula, nie dziwię się – sam zjadłem :-)
Majka, chyba powoli zaczynają. Przynajmniej nie próbują się zjeść, więc już jest nieźle…
Aga, dzięki!
Olciaky, podoba się? Cieszę się – chciałem tak go nieco odświeżyć na wakacje.
Jul, już spieszę z odwiedzinami – bardzo fajny blog. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Mężczyzna, również witam! Panowie się bunkrują w kulinarnej blogosferze – w sumie dobrze – więcej miejsca dla nas :-)))
Witam Pana również gotującego :) Widzę, że jest nas coraz więcej w sieci :)
Uwielbiam to ciasto:) Wychodzi nawet z bezglutenowej mąki:D A pies i kotek cudne! Mina kotka jest zniewalająca;)
pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Proste i jaaakie smaczne!:D
Ps: oo! widzę nowy wygląd bloga, ładnie, pozytywnie.
o jakie cudne to ciasto:) a jakie pyszne:) z owocami to moje ulubione ciasta, pozdrawiam:)
Malinowa rozkosz :) Takie ciasta bardzo lubie.
Trzymam kciuki za przyjazn zwierzatek :) Na pewno sie polubia.
z chęcią zjadłabym kawałek takiego ciacha na śniadanie :)