Strasznie lubię ten tort, ale dotychczas kupowałem go w cukierni. Sam jakoś nigdy nie podejmowałem się próby jego przyrządzenia. A szkoda, bo jak się okazało warto! Mimo pozorów jest prosty w przygotowaniu i nie trzeba posiadać olbrzymich zdolności cukierniczych. Przyznać muszę jedynie, że namęczyłem się z pokryciem wierzchu i boków bitą śmietaną – nie jest to takie proste jak wydawać mogłoby się z Youtuba :-)
Mam pomysł – skoro Anglicy bezpardonowo zmienili jego nazwę na Black Forrest Cake, to może i my nazywajmy go swojsko tortem czarnoleskim! Będzie Janowi Kochanowskiemu miło…
Przepis pochodzi z Moich wypieków Dorotus, choć nieco go zmodyfikowałem.
Tort szwarcwaldzki (tort czarnoleski)
Składniki:
Ciasto:
- 150 g gorzkiej czekolady
- 150 g masła
- 150 g drobnego cukru
- 6 jajek (oddzielić białka od żółtek)
- 150 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
Do nasączenia:
- ok. 100 ml wiśniówki
Masa wiśniowa:
- 100 ml wody
- 5 łyżek cukru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 100 ml wiśniówki
- 700 g wiśni (użyłem mrożonych, ale jeśli macie z kompotu lub puszki to sok można wykorzystać zamiast wody)
Bita śmietana:
- 1000 ml śmietany 30%
- 4 łyżki cukru pudru
- śmiatanfix
Dekoracja:
- 50 g czekolady
- 100 g wiśni
Przygotowanie:
- Masło roztopić z czekoladą w kąpieli wodnej i odstawić, aby nieco przestygło.
- Żółtka zmiksować z cukrem i dodać masę czekoladową. Powoli dodawać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia.
- Białka ubić na sztywną pianę z dodatkiem soli i delikatnie wmieszać do reszty ciasta.
- Ciasto przełożyć do tortownicy 24cm wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piec około 25 minut (do suchego patyczka) w temp. 175st.C.
- Ostudzić i podzielić na trzy blaty.
- Wszystkie składniki masy wiśniowej połączyć ze sobą (oprócz wiśni), podgrzać i mieszać do zgęstnienia. Dodać wiśnie i ostawić do ostygnięcia.
- Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem i dodać śmiatanfix.
- Na paterę wykładamy pierwszy blat i nasączamy go 1/3 wiśniówki.
- Wykładamy połowę masy wiśniowej i przykrywamy 1/4 śmietany.
- Układamy drugi blat, nasączamy i wykładamy resztę masy wiśniowej, którą przykrywamy 1/4 śmietany.
- Na wierzch układamy ostatni blat, nasączamy resztą wiśniówki i pokrywamy wierzch i boki bitą śmietaną.
- Dekorujemy pozostałymi wiśniami i startą czekoladą.
- Wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę lub dwie.
Smacznego!
Pyszny tort :) Ja robię go w wersji dietetycznej według przepisu mojej mamy: http://chwiladlamnie.pl/tort-czarnoleski-lekki/
Dzięki za miłe słowa i podsunięcie fajnego pomysłu. Pozdrawiam!
Świetnie napisany przepis i piękny tort. We wtorek będę go robic,na urodziny mamy. Trzymajcie kciuki,żeby też taki śliczny mi wyszedł:) Pozdrawiam wszystkie kucharki i Kubę:)
Dzięki – kciuki trzymałem, czy tort się udał?
Beata, strasznie się cieszę, że mój tort wzbudza takie pozytywne reakcje – no chyba, że masz przezemnie problemy z opadającą szczęką :)))
Margot – ho, ho – dzięki! :-)
ho , ho , tort wspaniały
szczęka mi opadła… ja zabieram się za ten tort od kilku miesięcy
Cudo po porostu!!
Nazwa piękna, czarnoleski tort, w uszach polonistki brzmi jak muzyka
Pozdrawiam
Majana, dzięki! Specjalnie raczę Was takimi słodkościami od rana, żeby miło dzień zacząć :-)
Majka, trzeba było i tak pochwalić się efektem. Sam też mniej udane wytwory chowam w czeluściach dysku twardego, a to chyba błąd, bo dzielenie się porażkami to też dzielenie się doświadczeniem…
Kasiula, spokojnie możesz nalewkę zastąpić kompotem lub sokiem. Ale nawet jeśli użyjesz alkoholu, to nie martw się – taka mała ilość z pewnością dzieciakom nie zaszkodzi. Inna sprawa to czy smakują im takie nasączane blaty – ja będąc dzieckiem nie przepadałem za nimi.
Mafilka, i co? Mąż upichci? Mam nadzieję, że tak! :-)
Ewa, polecam!
Komarka, dzięki!
Filozofka smaku, dzięki za miłe słowa.
Paula, pozdrawiam!
Pinos, oj można się nabawić kompleksów patrząc na poczynania niektórych… Ale po co się czerwienić? Trzeba ćwiczyć :-)
Bardzo lubię czarnoleski. A pokrywania tortów masą na youtubie nie widziałam, oglądałam za to w akcji chińskie panie cukierniczki. Z kompleksów nie wyleczę się do końca życia :)
piękny jest! udał Ci się :)
Gratuluję wypieku;) Wygląda fantastycznie!
Mi też od razu ślinianki zaczynają pracować na widok tego tortu :) Grzechu warty!
Pyszny! Znam, czasami robię, owszem bardzo rzadko, za rzadko. Patrząc na Twój wypiek muszę się zmobilizować.
Kuba…. Jesteś niemożliwy! Podesłałam link do Twojego tortu mojemu Mężowi ;)
Wow, wow wyglada pyszniasto, musze sobie go gdzies zapisac. Tylko mam watpliwosci do tej wisniowki, bo dzieci nie wiem czy moga, czy alkohol wyparowuje, bo sama takiego torta nie wtrynie, bede musiala zastapic wisniowke jakim sokiem.
Kocham ten tort miloscia ogromna :) Pieklam go jakis czas temu ale zdjecia wyszly mi nie takie, jak powinny i tort nie zagoscil na moim blogu. Co nie zmienia faktu, ze jest przepyszny!
Jak pięknie Ci wyszedł! Cudowny!:))
Od rana takie pyszności, że ślinka cieknie po pas !:)
Pzodrawiam.