Chyba żadne słodycze nie kojarzą mi się tak silnie z Bożym Narodzeniem jak pierniki. Pamiętam, że dziecięciem będąc z zapałem rozwałkowywałem ciasto i foremkami wycinałem świąteczne dzwonki, choinki i gwiazdki. Pamiętam doskonale ten smak ciasta, które przygotowane wiele tygodni wcześniej spokojnie dojrzewało ukryte przed naszymi łakomymi spojrzeniami.
W tym roku postanowiłem i ja przygotować te smakołyki. Przepis, z którego skorzystałem jest wyjątkowy. Wyjątkowy ze względu na to, że przekazywany w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Wiem, że moja prababcia z niego korzystała, a kto przed nią?
Warto ciasto przygotować już w październiku i odstawić w chłodne miejsce – zabieg ten sprawi, że pierniczki będą aromatyczne i niezwykle smaczne.
Zapraszam do zapoznania się z innymi świątecznymi przepisami, które znajdziecie TUTAJ.
Pierniczki
Składniki:
– 1/2 kg miodu
– 2 szklanki cukru
– 25 dkg margaryny
– 1/2 szklanki mleka
– 1 kg mąki
– 3 jajka
– garść posiekanych orzechów włoskich
– 3 płaskie łyżeczki sody
– szczypta soli
– 1 łyżka kakao
– 2 łyżeczki cynamonu
– 2 łyżeczki startego imbiru
– 1/2 łyżeczki zmielonego pieprzu
– 1/2 łyżeczki mielonych goździków
– 1/2 łyżeczki kardamonu
leniwi mogą użyć gotowej przyprawy do piernika :-)
Przygotowanie:
Miód, cukier i margarynę podgrzać w rondelku na małym ogniu do czasu rozpuszczenia. Dodać 3 płaskie łyżeczki sody rozpuszczone w połowie szklanki mleka (uwaga przy wlewaniu bo rośnie w garnku!).
Do mąki dodać całe jajka (no może nie całe, bo bez skorupek), sól, przyprawę do piernika (ilość wg uznania – jedni lubią bardziej, inni mniej korzenne aromaty), orzechy włoskie i całość wymieszać. Dodawać stopniowo ostudzoną masę miodowo-mlekową i wyrabiać do czasu całkowitego połączenia składników.
Przełożyć do kamionkowego lub ceramicznego (choć zwykły garnek też może być), odstawić w miarę chłodne miejsce i niech czeka kilka tygodni:)))))))
Pierniczki dobrze jest przygotować co najmniej 10 dni przed „godziną zero” – muszą mieć czas na zmięknięcie, w przeciwnym razie nasi goście mogą sobie połamać na nich zęby. Z dojrzałego ciasta rozwałkowujemy porcje o grubości ok. 5mm i wycinamy foremkami ciasteczka.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. Pieczemy około 8-10 minut.
merci:)
Witaj, to znowu ja, idą powoli Święta, mam pytanie: czy jeśli zrobię dziś ciasto na pierniczki, to czy będą dobre jeśli upiekę je ok 11-12 listopada? Czy ciasto powinno stać dłużej??
Pozdrawiam ciepło
Agnieszka
Witaj! Będą idealne :-) Jasne, że im dłużej ciasto dojrzewa, tym lepiej, ale nawet kilka dni wystarczy by były aromatyczne. Też biorę się dopiero teraz za jego przygotowanie. Pozdrawiam i życzę smacznych świąt! :-)
Bardzo się cieszę, że operacja się powiodła. Pozdrawiam i życzę smacznego!
zrobiłam jak powiedziałeś i już są wilgotne!! rewelacja, martwiłam się że już po moich pierniczkach… dzięki jeszcze raz!
pozdrawiam
Agnieszka
oooooooooo:) dziękuję:) super! pozdrowionka zasyłam:)
Agnieszko, jest na to rada! Wystarczy do pudełka z piernikami włożyć kilka kawałków (wielkości kciuka) świeżego chleba. Po kolku dniach chleb odda swą wilgoś, a pierniczki będą uratowane. Do Wigilii spokojnie zdążysz.
Pozdrawiam!!!!!
upiekłam pierniczki pierwszego grudnia, a nadal są twarde, dlaczego?? wie ktoś? można je jakoś uratować?
pozdrawiam
AgnieszkA
Margo99 – chętnie zjadłbym teraz taką zebrę. Może w weekend…
Mich – coś w tym musi być. Solidarność jajników? O nie, chyba nie! :-)
Margot – bardzo się cieszę, że Ci się podobają. Zapraszam w przyszłym roku na kolejne!
pozdrawiam i tylko napiszę ,że pierniczki pierwsza klasa
Pozdrowienia ciepłe Kuba!
Mamy chyba podobne wyczucie smaku do chwili albo chwili do smaku:)
Uwielbiam takie rodzinne przepisy..ach.. u mnie nei zpominae ciasto to zebra, zajdalismy sie nia prawie w kazda niedziele ;)