Gdy zobaczyłem ten przepis na stronie Atiny od razu pomyślałem, że chętnie i ja upiekę takie ciacho. Sezon na śliwki wciąż trwa a czekolada to to co tygryski i Kubusie lubią najbardziej :-) Właściwie nie zmieniałem niczego w oryginalnym przepisie, jedynie dałem nieco więcej orzechów oraz dwie łyżki siemienia lnianego – zawsze to jakaś dodatkowa porcja zdrowia :-)
przepis na ciasto śliwkowe z czekoladą
składniki:
- 500 g śliwek węgierek
- 175 g masła
- 150 g drobnego cukru
- 3 jajka
- 175 g mąki
- 225 g drobno zmielonych orzechów włoskich
- 2 łyżki siemienia lnianego
- 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- 50 g gorzkiej czekolady, dość drobno posiekanej
- 1 łyżka jasnobrązowego cukru do posypania wierzchu
przygotowanie:
- Dno tortownicy (ja akurat użyłem zwykłej prostokątnej formy do ciasta) wyłożyć papierem, a boki wysmarować masłem.
- Kilka śliwek pokroić na ćwiartki i odłożyć na później, resztę pokroić na niewielkie kawałki.
- Masło zmiksować z cukrem, pojedynczo dodawać jajka nadal ubijając. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i orzechami i porcjami dodawać do masy. Dodać także ziarenka siemienia lnianego. Na koniec łyżką wmieszać kawałki śliwek i czekoladę.
- Wyłożyć masę do formy.
- Na wierzchu rozłożyć ćwiartki śliwek przekrojoną stroną do góry, lekko wciskając w ciasto i posypać je 1 łyżką cukru.
- Piec w temperaturze 180 st. C, przez ok. 1 godz – 1 godz i 10 min, koniecznie sprawdzając patyczkiem wbitym w środek czy ciasto jest już gotowe.
Smacznego!
Witam,
od pewnego czasu zacząłem „kucharzyć” wykorzystując przepisy z bloga Kuba Pichci. Niestety, mam tak samo dużo sukcesów (np.czekoladowe ciasteczka amerykańskie), jak i porażek – np. ostatnio przygotowane ciasto śliwkowe z czekoladą. Wprawdzie trzymałem się przepisu zarówno w zakresie wykonania, jak i składników (jedyne odstępstwo to brak siemienia oraz zastąpienie cukru trzcinowego białym) ale moje ciasto ani nie wygląda tak dobrze jak to na zdjęciach Kuby, ani nie smakuje tak jakby to wynikało z Waszych komentarzy. Przede wszystkim, moje ciasto kruszy się bardzo i jest trochę… bez smaku. Czuję oczywiście orzechy, czekoladę, śliwki ale jednak nie zlewają się w jedność. Może coś źle zrobiłem, ale co?
Kurcze Kris, ciężko stwierdzić. Czasem proszek do pieczenia lub mąka są nieświeże (zbyt długo leżały w sklepie lub w złych warunkach), a to ma spore znaczenie. Poza tym, każdy, nawet najprostszy przepis jest wyjątkowy i trzeba go wyczuć – sam czasem robię kilka podejść do potrawy, zanim osiągnę zadowalający mnie efekt. Ale walcz, bo warto. No i daj znać jak idzie! Zawsze chętnie pomogę :-)
Wyglada pysznie :) Zostal Ci moze jeszcze kawalczek? :)
Pozdrawiam cieplo :)
Proszę bardzo :). Jestem tylko ciekawa czy w całości był wyczuwalny, bo to że chrupał to napewno ale smakowo bo ja jestem z tych którzy uwielbiają len pod każdą postacią :)
Pyszne nie? Też je robiłam :))
Pozdrawiam!
Mihrunnisa – ależ ty dociekliwa jesteś! :-)))) Len oczywiście dodałem w całości (bez mielenia ziaren) do ciasta. Dzięki za wytropienie byka.
W przepisie podałeś len a co z nim zrobiłeś dalej ??
Witaj w klubie śliwkowcożerców ;)